W odpowiedzi na działania władz ukraińskich w Iwano-Frankiwsku (Stanisławowie) polegających na gloryfikacji banderowskich zbrodniarzy wysłałem zapytanie (zobacz) w trybie ustawy o dostępie do informacji publicznej do Prezydenta Lublina oraz Rady Miasta Lublin czy podjęte zostaną działania polegające na zerwaniu współpracy partnerskiej między Lublinem a Iwano-Frankiwskiem lub inne działania mające na celu wyrażenie sprzeciwu wobec upamiętnienia zbrodniarzy przez władze Iwano-Frankiwska.
Z odpowiedzi (zobacz) udzielonej przez Sekretarza Miasta Lublin Andrzeja Wojewódzkiego wynika, że w jego ocenie informacja, o którą wystąpiłem nie stanowi informacji publicznej. Podobnie jak radni z dzielnicy Warszawa-Ochota sekretarz na trzech stronach powołując się na orzecznictwo zarówno WSA jak i NSA próbuje udowodnić, że mój wniosek nie spełnia wymogów stawianych przez ustawę.
Nie będę wchodził w polemikę czy mój e-mail jest, czy nie jest wnioskiem o udostępnienie informacji publicznej. Moim głównym zamierzeniem było zwrócenie uwagi naszym samorządowcom na problem postępującej banderyzacji Ukrainy i gloryfikacji morderców z UPA przez coraz większą liczbę samorządów na Ukrainie. W moim przekonaniu nie jest możliwa współpraca na jakimkolwiek szczeblu z miastem, które stawia pomniki lub w jakikolwiek inny sposób czci pamięć zbrodniarzy odpowiedzialnych za ludobójstwo na Polakach.
Sekretarz Miasta Lublin Andrzej Wojewódzki napisał mi również, że "pragnę Pana zapewnić, iż władze naszego miasta żywotnie interesują się współpracą z miastami partnerskimi i zaprzyjaźnionymi, również z Ukrainy. Przedmiotem zainteresowania i zadumy oraz rozmów z przedstawicielami tych miast jest również sytuacja i zdarzenia, na które wskazuje Pan we wniosku złożonym w trybie ustawy o dostępie do informacji publicznej." Obawiam się jednak, że to "zainteresowanie i zaduma" władzom miasta Lublina coś nie wychodzą skoro banderyzacja ich miasta partnerskiego postępuje.